Wyjątkowo wczoraj nie było Tygodnika, bo jak się za niego brałam wieczorem, to kot nam zrobił niespodziankę i musiałam wziąć się za dodatkowe pranie i szorowanie, a potem to już sił nie miałam. I dzisiaj też siły nie mam na przeglądanie dolnośląskich blogów, bo byłam pierwszy dzień w nowej pracy, a że odzwyczajona jestem od roboty, to padam ze zmęczenia... Dlatego wyjątkowo odpuszczę sobie Tygodnik, a za to pokażę co działo się na sobotnim spotkaniu scrapowym. ;)
Nasza gospodyni zasiadła na swoim tronie:
Było oglądanie i kupowanie papierów (na zdjęciu Bikeflower i Dorotka):
Gosia (z prawej) uczyła jak się robi frywolitki:
Tak wyglądało przeglądanie naszych wędrujących (o których wkrótce napiszę nieco więcej) i namawianie Uli, żeby się przyłączyła:
Przyszła też Jola ze swoim wędrasiem:
Rytualnie podziwiałyśmy stemple:
I robiłyśmy z nich użytek (na zdjęciu Stefa):
Objawiły się nam nowe koleżanki (od lewej: Mira i Linaewen):
Oraz Katarina (którą jeszcze nie wszyscy znali):
Miałyśmy liftować, ale upał rozleniwił większość z nas i powstały tylko dwa lifty...
Krulika:
I Linaewen:
Autorką obu zliftowanych prac jest Chelseavn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz