Pięknie dzisiaj wieje i chociaż u mnie nie jest zbytnio zimno to z domu wychodzić się nie chce. A jak już zostajemy w domu to może by zrobić coś dobrego?
Jak już wiecie z nowym rokiem chciałybyśmy na naszym blogu wprowadzić kilka nowych pozycji. Jedną z nich jest cykl: "Przepiśnik nie wędrujący ".
Jakiś czas trwała wśród nas dyskusja czy gotowanie, pieczenie i inne działania kuchenne też są rękodziełem, którego propagowaniem zajmujemy się w Kwiecie Dolnośląskim i doszłyśmy do wniosku, że tak :) a takie "rękodzieło" ma jeszcze dodatkowy plus w postacie pełnego smakowitości brzuszka :D
Stworzenie tego cyklu było zainspirowane wymianą przepiśników wędrujących, która trwała (i jeszcze trwa) od zeszłego roku w naszej grupie.
Zaczynając ten cykl chciałabym pokazać mój pomysł na babeczki.
Ja od kilku lat korzystam z bardzo prostego i co najważniejsze, w moim przypadku, szybkiego przepisu, który znalazłam gdzieś w sieci (naprawdę nie pamiętam gdzie, jakby ktoś znalazł jeszcze raz to będę wdzięczna za linka).
Co będzie nam potrzebne?
1,5 szklanki mąki
1 łyżeczka sody
1/2 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 szklanki cukru
wszystko to mieszamy w misce łyżką.
Tutaj też dodajemy nasze ulubione dodatki. Moje dzieci lubią kakao, ja wolę jasne z rodzynkami lub z tzw. mieszanką keksową, a mój mąż z kokosem.
Następnie osobno mieszamy składniki mokre:
1/2 szklanki oleju
1/2 szklanki maślanki, kefiru, jogurtu lub mleka
1 jajko
Łączymy sypkie i mokre.
Nie używamy miksera, mieszamy tylko tak żeby składniki sie połaczyły.
Pieczemy w blaszce babeczkowej 25 minut w 175 stopniach.
Po wyciągnięciu ich z piekarnika następuje najcięższy moment... trzeba zaczekać aż wystygną.... dopiero je jeść :)
Można oczywiście ozdobić je kremem, lukrem lub innymi dodatkami, ale i bez tego są dobre.
Mam nadzieję, że skorzystacie z przepisu :)
A jeżeli ktoś chciałby podzielić się swoim pomysłem na jakieś kuchenne działania to proszę dać znać. Chętnie zamieścimy Was przepis następnym razem.
pozdrawiam
Krulik
4 komentarze:
Aj tam, aj tam! Jakie czekanie?! Cieplutkie są najpyszniejsze ;-)
Muszę koniecznie wypróbować! :D
Katrina - pochwal się jak Ci poszło :D
Zrobiłam! :D W wersji podstawowej z rodzynkami. Pycha! :)
Chociaż następnym razem dam nieco mniej oleju, a więcej jogurtu, bo wolę trochę mniej tłuste... ;)
Prześlij komentarz