Do dzisiejszej rozmowy zaprosiłam Lejdi. Posłuchajcie, co ma o sobie do powiedzenia :)
Heloł, heloł!
Tu Beata, choć nawet osoby, które poznały mnie osobiście, rzadko mówią do mnie po imieniu. W blogowym świecie występuję jako Lejdi i zapewniam, że nie ma to nic wspólnego z, okropnym moim zdaniem, filmem „Lejdis”.
Tu Beata, choć nawet osoby, które poznały mnie osobiście, rzadko mówią do mnie po imieniu. W blogowym świecie występuję jako Lejdi i zapewniam, że nie ma to nic wspólnego z, okropnym moim zdaniem, filmem „Lejdis”.
Mieszkam w Warszawie, tu się
urodziłam. Dla zaznajomionych z topografią miasta, od najmłodszych
lat kręcę się po różnych zakamarkach Woli i nie umiem rozstać
się z tą dzielnicą.
Pracuję jako dziennikarka, uwielbiam
pisać, więc praca jest też moją pasją. Choć nie powiem, czasem
odpoczynek od tej pasji daje mi mnóstwo radości :)
Uwielbiam wyjazdy bliższe i dalsze,
jestem w stanie wydać na nie ostatni grosz i zdecydować się na
podróż życia w ciągu kilku godzin. Podczas tych wojaży nie mogę
wytrzymać dnia bez robienia zdjęć. To także jedna z moich pasji,
choć oczywiście lubić a umieć to dwie różne sprawy.
A kiedy siedzę w domu i mam chwilę
wolnego czasu, wyciągam papiery, ulubione zdjęcia i przenoszę się
do scrapowego świata.
Twoje główne hobby - od jak dawna
nim się zajmujesz?
Jakieś trzy lata temu przez zupełny
przypadek odkryłam scrapbooking. Pochodziłam wtedy po blogach,
pozachwycałam się i uznałam, że to kolejna dziedzina, która nie
jest dla mnie. Nigdy nie uważałam, że jestem w stanie robić
cokolwiek artystycznego, bo nie mam ani cierpliwości, ani talentu.
Ale w końcu spróbowałam. O dziwo jeden z pierwszych wytworów był
naprawdę ogromny, bo była to księga gości na ślub przyjaciółki.
Potem poszłam w mniejsze formy, a teraz najchętniej robię po
prostu scrapy. Bloga http://by-lejdi.blogspot.com
prowadzę od ponad dwóch lat i to on zmotywował mnie do
regularnego tworzenia. Dziś trudno mi wyobrazić sobie, że mogłabym
nie scrapować.
Czy uczyłaś się wszystkiego sama? Czy uczestniczyłaś w warsztatach? Jeśli tak, to w jakich?
Pierwsze moje prace pochodziły
całkowicie z mojej głowy. Nie znałam żadnych technik, nie za
bardzo myślałam o kompozycji. Tworzyłam na zasadzie przyklejania
kolejnych rzeczy. Czasem coś z tego wychodziło, czasem była to
kompletna porażka. Oczywiście, gdy częściej latałam po blogach,
zaczęłam zwracać uwagę na to, jak komponują swoje prace moje
ulubione scraperki, jakich materiałów używają. Starałam się
testować przyuważone gdzieś techniki i elementy, a z czasem także
wymyślać na ich bazie coś nowego. Na początku robiłam też dużo
liftów w DT Liftonoszek, więc dzięki temu dowiedziałam się sporo
o tworzeniu scrapów. Jedyną rzeczą, której stale unikałam, były
media. Były za drogie na to, by po prostu kupić i sprawdzić, czy
mi to odpowiada. I właśnie w tej dziedzinie postanowiłam
skorzystać z warsztatów. Na kursie u Czekoczyny dowiedziałam się,
jak używać gessa, pasty strukturalnej, masek, farb i innych
nieznanych mi rzeczy. Mogłam wypróbować wszystkie te kuszące
produkty, których bałam się wcześniej kupić i wybrać te, które
naprawdę mi odpowiadają. Teraz nie boję się już mediów i bardzo
często pojawiają się one w moich pracach.
Co cenisz w tym hobby najbardziej a
co ci przeszkadza?
Cenię przede wszystkim to, że jest to
znakomity sposób na relaks. Łatwo się zapomnieć i po prostu
wyklejać, zamiast stresować się codziennymi sprawami. To hobby
niesamowicie rozwija też kreatywność i pozwala szukać piękna
tam, gdzie wcześniej w życiu bym go nie dostrzegła.
Wadą mogłyby być ceny scrapowych
materiałów, ale ostatnio coraz częściej udaje mi się ominąć
ten problem, dzięki wykorzystywaniu na pracach rzeczy z mojego
otoczenia. Jest to też pasja niezbyt mobilna, tzn. trudno jest
scrapować wszędzie i wozić ze sobą cały ten majdan. Tu jednak
również kłania się tworzenie z tego, co znajdzie się pod ręką,
bo w każdym miejscu na świecie trafią się ulotki, mapki, gazety i
inne przydatne rzeczy. Wystarczy więc mieć przy sobie dosłownie
kilka podstawowych rzeczy, by tworzyć WSZĘDZIE!
Co Cię inspiruje?
Będzie banalnie, ale inspiracje kryją
się w każdym przedmiocie i w każdej sytuacji. Czasem mam fajne
zdjęcie i wokół niego powstaje scrap, a czasem mam pomysł na
scrapa i specjalnie pod jego kątem robię zdjęcie. Jakieś
znalezione na ulotce słowo lub zdanie może stać się przyczynkiem
do stworzenia albumu, a oglądanie kolorowych ciuchów zasieje w
głowie pomysł na paletę kolorystyczną kartki. Nie powiem,
scrapowe materiały też bywają bardzo inspirujące i czasem po
prostu narzucają gotową wizję scrapa. Wychodzi więc na to, że
najbardziej inspirująca jest po prostu codzienność, nawet gdy
wydaje się zupełnie przeciętna.
Jakie są twoje techniki?
Nigdy nie wiem, co odpowiedzieć na to
pytanie albo jaką prace zrobić, gdy mam pokazać swoją technikę.
Nie mam jednego stylu, którego się trzymam. Raz jest pastelowo,
innym razem neonowo. Raz użyję farb, a innym razem nie tknę
mediów. Potrafię zmieścić całą kompozycję w jednym rogu albo
rozciągnąć ją na całą powierzchnię pracy (to zazwyczaj kończy
się porażką). Myślę, że cechą wspólną większości moich
prac jest absolutny bałagan i być może właśnie to mogłabym
nazwać swoją techniką. Ciekawe, czy bałagan w domu też można
podciągnąć pod jakąś technikę?
Jakich technik chciałabyś jeszcze
spróbować?
Chciałabym kiedyś poprzeszywać
papier na maszynie, ale nie mam ani maszyny, ani umiejętności jej
obsługi. Myślę jednak, że nie jest to misja niemożliwa do
realizacji i w końcu kiedyś nadarzy się okazja.
Twoja najlepsza wg ciebie praca
Twoje ulubione produkty
Z rzeczy typowo scrapowych – nie
umiem obyć się bez alfabetów, które mogłabym kupować i kupować.
Szkoda, że są to jedne z najdroższych materiałów. Przy robieniu
scrapa muszę też mieć fajne papiery, przynajmniej jako bazę, ale
lubię też wykorzystywać je w kolejnych warstwach pracy. A moją
ostatnią miłością są metalowe pinsy, zarówno te scrapowych
marek, jak i złapane w innych miejscach. To w tej chwili mój
ulubiony dodatek.
Ale jak już wspomniałam, coraz
bardziej skłaniam się ku tworzeniu z rzeczy uważanych za niezbyt
ładne. W każdej kawiarni od razu rozglądam się za ulotkami,
wycinam ładne obrazki z gazet, z amokiem w oczach napadam na
sklepowe półki z materiałami biurowymi. Coraz bardziej przekonuję
się do tego, że można scrapować bez dużych wydatków, a
śmieciowymi odkryciami, razem z dziewczynami z DT, dzielę się na
blogu Przyklej To! (http://przyklejto.blogspot.com).
Nie umiem oczywiście ignorować coraz piękniejszych scrapowych
kolekcji, ale uzupełnianie ich zwykłą makulaturą to mój ulubiony
sposób tworzenia.
Jakie są twoje inne
zainteresowania, poza głównym hobby?
Tak jak wspomniałam, kocham pisanie i
trudno byłoby mi żyć bez niego. Robienie zdjęć również daje mi
mnóstwo radości. Jak znaczne grono bab lubię zakupy. A większość
moich marzeń wiąże się z podróżami. Poza tym mam słabość do
muzyki z czasów dzieciństwa (czyli nie najlepszej), jaram się
językami obcymi, choć z lenistwa żadnego nie znam dobrze, a gdybym
miała w bloku basen to nie wychodziłabym z niego nawet na moment.
Tak, nawet scrapowałabym w basenie.
Jakie kolory lubisz najbardziej i
najlepiej się w nich czujesz?
Intensywne! Kto mnie poznał, ten wie,
że moje życie byłoby niczym, bez neonowego różu. Ale dobrze
czuję się w otoczeniu fioletu, limonkowej zieleni, turkusu,
pomarańczu i całej masy innych mocnych barw. We wnętrzach lubię
łączyć je z bielą. Miło też patrzy mi się na pastele –
miętę, słodki róż, blady żółty, ale te kolory wybieram raczej
do oglądania na zdjęciach. Fatalnie wyglądam w pastelowych
ubraniach :D
Czego ci brakuje w craftowaniu (np.
dostępność materiałów, cena itd.)?
Amerykańskie marki, które bardzo
lubię, są w Polsce bardzo słabo dostępne. Chętnie połaszczyłabym
się czasem na coś z American Crafts albo Studio Calico, ale trzeba
niestety zamawiać te rzeczy z zagranicznych sklepów. Ma to jednak
swoje plusy, bo moje finanse mogłyby tego nie wytrzymać.
Twój kącik scrapowy
Staram się, by na pierwszy rzut oka
nie był bardzo widoczny, dlatego moje scrapowe królestwo zamknięte
jest w komodzie z szufladami. Kiedy jednak wyciągam ulubione zabawki
na stół, cały pokój staje się nagle jednym wielkim (no może
przesadziłam z tym ‘wielkim’) scraproomem.
Lejdi, serdecznie dziękuję za rozmowę. Było mi niezmiernie miło bliżej Ciebie poznać.
A Wy moi czytacze, co myślicie? Czy chcialibyście się czymś podzieliś z naszym gościem?
Zapraszam do dyskusji w komentarzach :)
Pozdrawiam
Ibisek
5 komentarzy:
Bardzo miło się czyta takie pozytywne wywiady :) może wpadniesz do nas w lipcu na zlot? to i maszyna do szycia się znajdzie :)
Podziwiam ten czyściutki, schludny kącik... u mnie totalna rupieciarnia. ;P
Miło było poznać Cię nieco bliżej. :)
I popieram Krulika - wpadaj w lipcu! :D
Zaczytałam się ;) Świetnie przeczytać kilka (i o kilka więcej) słów, Lejdi! Dzięki, pozdrawiam :)
dzięki kochane za wszystkie miłe słowa!
Milo poczytać Lejdi :)
Prześlij komentarz