Dzisiejszy deszczowy dzień upłynął mi na tworzeniu foamiranowych kwiatów do ślubnej kartki. Na pewno już wiecie, że ta pianka zwana Foamiranem jest ostatnio szlagierem fejsbukowych postów i ozdobą wielu kartek, a ogrom kolorów i odcieni powoduje nieskończoną róznorodność.
Praca z nią nie należy do łatwych i szybkich, ale efekt końcowy przechodzi nasze wyobrażenie.
Po wycięciu płatków i listków każdy trzeba potuszować, najlepiej kredkami olejnymi, ale też można suchymi pastelami, a mistrzynie używają do tego też pudrów, różów i cieni. Zresztą nie ważne co się używa, ważne co wychodzi.
Następnym krokiem jest podgrzewanie płatków żelazkiem lub prostownicą i modelowanie ich w palcach. Jak do tej pory ta czynność jest dla mnie najtrudniejsza i wiele płatków porozrywało mi się w dłoniach. Ale nie przestaję w próbach, bo wiem, że sztuka czyni mistrza.
Na koniec sklejamy wszystko klejem na gorąco formując pożądany kwiat.
Efekt, jaki uzyskujemy jest wspaniały, a nasze kartki zyskują elegancji.
Oto moja kartka z dzikimi różyczkami.
Stokrotki też elegancko wyglądają na okazjonalnych kartkach.
a beżowe różyczki wpasowują się na każdej kartce
i do tego kilka kwiatków, które ozdobiły dekoracje wielkanocne
3 komentarze:
Dosiu , świetnie Ci idzie . Wszyscy teraz jesteśmy pod wrażeniem tej magicznej pianki . Poczyniłam już pierwsze próby ale czas..............
Na żywo wyglądają jeszcze lepiej :D
Są piękne!!!! Widziałam je na żywo i zdjęcia nie oddają ich wyglądu. Może na następnym spotkaniu nauczyłybyśmy się takie robić?
Prześlij komentarz