Wakacje skończyły się, a wraz z nimi remontowy sezon.
W tym roku i ja wpadłam w ten letni szał wykorzystując czas między wyjazdami
i umiejętności własnego męża, który bez mrugnięcia oka współtworzył wszystkie moje pomysły.
Postawiłam na kreatywność i renowację mebli.
Wierzcie mi, że nie trzeba wydać nie wiadomo jakich pieniędzy,
żeby coś zmienić w swoim otoczeniu.
Na początku zainwestowałam w dobrej klasy farby kredowe.
Stary 30-letni mahoniowy segment dostał drugie życie,
a rozłożony już wcześniej na mniejsze elementy zmienił design pokoju.
Na farbę położyłam dwie warstwy białego wosku, który ją zabezpieczył,
a do postarzenia szary wosk zakupiony w sklepie scrapowym.
Ława zyskała nowy wymiar i poręczne kółka do przesuwania.
Długo zastanawiałam się nad wyrzuceniem 40-letnich krzeseł drewnianych
w PRL bordowej tapicerce.
Ale przeszukanie internetowych sklepów z materiałami tapicerskimi zainspirowało mnie do samodzielnego odnowienia i obicia ich.
To samo uczyniłam ze starym fotelem szyjąc pokrowiec na niego i malując drewniane elementy.
Na oknie zagościły malutkie kaktusy w blado różowych doniczkach.
Duży rozkładany stół dopełnił podziału na dwie strefy.
Czekam jeszcze na pomalowanie ram obrazów i powieszenie ich.
To była dla mnie super designerska przygoda, która pokazała mi,
że zawsze można dać drugie życie starym, czasem niepotrzebnym rzeczom.
Wielu inspiracji Wam życzę i tak wspaniałego pomocnika,
dzięki któremu mogłam zrealizować swoje pomysły.
Pozdrawiam
Dobrosława
7 komentarzy:
Świetny pomysł i realizacja!!!!
no extra!
Super projekt i wykonanie!
Ładny klimacik ;)!
Super!! A na żywo wygląda to jeszcze lepiej :D
Kocham farby Annie Sloan. Gratuluję metamorfozy! świetnie wyszło:)
Metamorfoza świetna !!!
Moim marzeniem jest móc przekonać Ślubnego do pomalowania mebli.
Ale zacznę po kolei ;-)
Prześlij komentarz