Koniec wakacji oznacza odpowiednią porę na dokończenie Travel Jourala.
Jak co roku robię go na bieżąco, wożąc ze sobą na każdy wyjazd, a w tym roku opanowałam drukowanie zdjęć w Rossmanie, więc moje codzienne wizyty tam, stały się stałym punktem drogi powrotnej na kwaterę.
Jako, że mój wyczekiwany urlop spędziłam nad morzem, podstawą journala nie mogło być nic innego, tylko kolekcja UHK LightHouse ze swoimi elementami do wycinania.
Bazą jest stara książka z posklejanymi kartkami wyklejonymi papierami.
Do tego tekturki, napisy, jakies litery i koniecznie tusz :)
Jestem ciekawa jak wyglądają Wasze tegoroczne Travel Journale?
pozdrawiam
Dobrosława
o super! ekstra pamiątka :D
OdpowiedzUsuń