Witajcie!
Wiecie, że dziś jest Dzień Kredki?
Nie wiem, kto takie święta wymyśla, ale skoro już są, to może kilka słów o kredkach…
Jak można wyczytać w Wikipedii : „Kredka to przyrząd do pisania i rysowania, wykonany z kolorowego pastelu, węgla drzewnego, kredy lub innego materiału.
Według Słownika języka polskiego słowo „kredka” oznacza: „kolorowy grafit w drewnianej lub plastikowej oprawce, służący do rysowania i pisania” lub też „kolorową laseczkę z masy przypominającej wosk, służącą do rysowania i pisania”.
Kredki można podzielić na ołówkowe (w których kolorowany węgiel drzewny znajduje się wewnątrz drewnianej oprawki), akwarelowe, artystyczne, pastelowe i świecowe.
Kredki są często używane do rysowania i kolorowania przez dzieci i architektów. Są proste w użyciu, nietoksyczne i dostępne w szerokiej gamie barw. Wśród dostępnych kolorów występuje też biała kredka. Słynne cykle rysunków białą kredką tworzył Artur Grottger. Dodatkowo biała kredka może służyć do rozjaśnienia ciemniejszych kolorów lub nadania cienia na tworzonym rysunku.
Wiele ze swoich rysunków stworzył kredkami hiszpański artysta Picasso”.
Także nasz polski malarz Stanisław Wyspiaski korzystał z kredkowych akwareli.
Pierwsze kredki tworzono już w XIX wieku.
„Kredki marki Crayola (https://pl.abcdef.wiki/wiki/History_of_Crayola_crayons) były pierwszymi kredkami dla dzieci, jakie kiedykolwiek powstały, wymyślone przez kuzynów Edwina Binneya i C. Harolda Smitha. Pierwsze pudełko ośmiu kredek marki Crayola zadebiutowało w 1903 roku. Kredki były sprzedawane za nikiel, a kolory były czarne, brązowe, niebieskie, czerwone, fioletowe, pomarańczowe, żółte i zielone. Słowo Crayola zostało stworzone przez Alice Stead Binney (żonę Edwina Binneya), która wzięła francuskie słowa na kredę (craie) i oleisty (oleisty) i połączyła je.
Obecnie Crayola produkuje ponad sto różnych rodzajów kredek, w tym kredki, które mienią się brokatem, świecą w ciemności, pachną kwiatami, zmieniają kolory i zmywają ściany oraz inne powierzchnie i materiały”.
Na użytek tego wpisu przeglądnęłam własne „zasoby kredkowe”. I trzeba przyznać, ze trochę tego się uzbierało :-)
Chciałabym wyczulić wszystkich, którzy zaczynają się nimi posługiwać, a zwłaszcza tych, którzy maja dzieci. Dzieci w sposób naturalny sięgają po kredki bardzo wcześnie. Przechodzą przez etap bazgrot, „głowonogów”, by w końcu zacząć odrysowywać swój własny świat, rodzinę itd.
W swojej pracy spotkałam wiele utalentowanych dzieci, które malowały z dużą przyjemnością i wprawą. Dziecko wkłada w obrazek mnóstwo energii i dobrze jest, jeśli jego wysiłek jest widoczny. Dlatego przestrzegam przed kupowaniem kredek „byle jakich”.
W wielu marketach pojawiają się tanie kredki, czasem nawet w dużych zestawach, ale efekt uzyskany z malowania nimi jest mizerny. Obrazki są blade, mało kontrastowe, nieciekawe. Kredki są twarde, łatwo się lamią i trudno temperują.
Mogę za to polecić kredki PROGRESSO, miękkie, mocno kolorowe, łatwe do strugania, bo jest to właściwie kolorowy grafit oblany plastikiem. Ich wadą jest to, że łatwo się łamią, ale każdy złamany kawałek można zaostrzyć i malować takim krótszym.
Trochę starszym polecam kredki profesjonale, które można podzielić na: grafitowe, ołówkowe, akwarelowe oraz pastele olejne lub suche.
Kredki grafitowe, ołówkowe po prostu malują. Na rynku jest obecnie ogromny ich wybór, ale znów nie polecam półek w hipermarketach.
Kredki akwarelowe można wykorzystywać w dwojaki sposób – rysuje sie nimi jak kredkami ołówkowymi, albo ,wzmacniając ich kolor, pociąga namalowany obrazek mokrym pędzelkiem i uzyskuje efekt akwarelki.
Znam też takich, którzy mokrym pędzelkiem pociągają po kolorowym graficie i od razu używają kredki jak suchej farby.
Często w pracy z dziećmi używałam także kredek świecowych, albo inaczej pasteli olejnych.
Wprawdzie trochę brudzą i trudno nimi malować/rysować precyzyjne kształty, ale za to są efektowne, żywe, ciekawe.
I ostatnia grupa kredek , już profesjonalnych pastele suche.
Są to właściwie klejone w sztabki kolorowe kredy. Nie nadają się dla dzieci, bo pylą i brudzą, trzeba je utrwalać werniksem albo zwykłym lakierem do włosów. Dają jednak piękne efekty, jeśli się nauczymy posługiwania nimi.
Oczywiście jest jeszcze kreda, która kiedyś pisało się na tablicy, są kolorowe kredy, wykorzystywane przez dzieci do malowania na asfalcie.
Są flamastry, markery, mazaki i cała gama innych akcesoriów, ale to już materiał na inny artykuł.
Mam nadzieję, że moje „kredkowe refleksje” uporządkowały trochę Wasze informacje
o kredkach.
Ciekawa jestem, jakich kredek używacie same? W jakie zaopatrujecie swoje dzieci? I czy macie jakieś swoje ulubione? Podzielcie się tymi informacjami w komentarzach.
Dziękuję za uwagę.
ZuzAnna
ps. Polecamy też serię KOLOROWANKI na naszym blogu - czyli do czego wykorzystać kredki :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz